Czekam na pociąg. Pogoda jak w kieleckim. Jestem przemarznięta do szpiku kości, zła i głodna, bo nie jadłam śniadania. Skończyło się musli - podstawa mojej egzystencji, dobrego humoru i prawidłowego trawienia. Dla Marito rzecz zupełnie niezrozumiała.
Sms.
Zgrabiałymi z zimna palcami otwieram telefon. Od Marito.
Sms.
Zgrabiałymi z zimna palcami otwieram telefon. Od Marito.
- Kochasz mnie jeszcze?
Kiwam głową, że tak i piszę, żeby kupił musli po drodze.
Po chwili znowu sms.
- Ja tu o miłości, a Ty o ziarnach! KURA!!!
4 komentarze:
I tak cię podziwiam, że kiwałaś głową na tak. Ja w taką pogodę zdecydowanie nie kocham nikogo, wrrr...prado.
nowa powiesc "milosc w czasach ... burz i wichrow"... ;))
Albo pociąg do kury... :>
niech tylko kura na deszczu za dlugo nie stoi, bo bedzie zbytnio pociagajaca ;)) ... i zmokla!!wtedy zacznie sie powiesc medyczna w odcinkach "kurza febra", "dreszcze jesienne" itp.
Prześlij komentarz