piątek, 24 października 2008

SENSACJE GASTRYCZNE

Nienawidzę zbiorowego żywienia.
Nawet nie chodzi o wody 300 litrów i kartofli 70 kilo*, tylko o zbiorowe trawienie.
Z największym obrzydzeniem wyobrażam sobie hektolitry kwasów żołądkowych, kilometry poplątanych jelit, galaretowate trzustki i inne paskudztwa, które pamiętam z lekcji biologii.
Zawsze gdy patrzę na przeżuwający tłum, dopada mnie torsjogenne poczucie trawiennej wspólnoty i bezsilna świadomość, że ja też mam to wszystko w środku!!

Nie, nie... Nie zrezygnuję dzisiaj z wyżerki na służbowym raucie.
Będę siedzieć tyłem!
_________
* Tu miał być link do monologu "Zestawienie potraw jednogarnkowych" Krystyny Zachwatowicz. Nie udało mi się znaleźć.
Szukajcie sami :)

UPDATE by Psycholog!!

cd2-12 klik :)

wtorek, 21 października 2008

KINGSAJZ

Łaziłam wczoraj po sklepach i zgubiłam szaliczek.
Mam pełno szaliczków, ale ten był szczególny, bo pamiątkowy.
Przypomniałam sobie, że najdłużej kręciłam się w "Forever 18".
(Cicho! I co z tego?)

Po błyskawicznym "w tył zwrot" znalazłam drania.
Przyczepił się bezczelnie do jakiejś kurteczki w rozmiarze 34!!

Chyba już go nie chcę.

sobota, 18 października 2008

Z POWODU CHOROBY...


Kicham Paryż jesienią.
/w wolnym tłumaczeniu "I love Paris in the fall..."/


zamiast Goździkowej ;-)

czwartek, 16 października 2008

PRZECENA

- Ej, widziałeś? Doda kupiła sobie buty za 317 zł!
- Za 317 zł? To tanio.

- Tanio?! To znaczy, że...

- To znaczy, że... jak na Dodę to tanio.

wtorek, 14 października 2008

DESPERADO

Śnił mi się Antonio Banderas.
Robił mi masaż pleców i mówił po rosyjsku.
Umówiliśmy się na wieczór na Patriarszych Prudach.
Zdradziłam męża i ojczyznę.

niedziela, 12 października 2008

ENGLISH JOKE

“Jest taka cierpienia granica,
za którą się uśmiech pogodny zaczyna...”

Spróbowałam dzisiaj prawdziwej angielskiej owsianki :-]

środa, 8 października 2008

Z LIŚCIA

Schyliłam się po jesienny liść przecudnej urody
i coś mi w plecach strzeliło.
Jesień??

klik - dla odpornych na melancholię ;-)