W sklepie.
Wybieram sprej do zderzaków i spojlerów.
Obok, jakiś przystojniak wybiera chochlę do zupy.
Czuję przewagę.
Przy kasie.
Z rozerwanej torebki wysypują mi się jabłka.
Przystojniak uśmiecha się i pomaga mi zbierać.
Czuję zakłopotanie.
Na parkingu.
Pada. Zbieram liście przylepione do szyby.
Na przystojniaka czeka w landroverze jakaś siksa.
Czuję jesień.
Wybieram sprej do zderzaków i spojlerów.
Obok, jakiś przystojniak wybiera chochlę do zupy.
Czuję przewagę.
Przy kasie.
Z rozerwanej torebki wysypują mi się jabłka.
Przystojniak uśmiecha się i pomaga mi zbierać.
Czuję zakłopotanie.
Na parkingu.
Pada. Zbieram liście przylepione do szyby.
Na przystojniaka czeka w landroverze jakaś siksa.
Czuję jesień.
2 komentarze:
Wszystko jedno kto na niego czekał, twoja przewaga jest ewidentna-spray to ja ewentualnie moge kupić do włosów, a chochlę do zupy też wybierałam z mężem...hmm...może to jest jakieś szczególnie męskie zadanie?Prado.
a kto mial lepsze ubezpieczenie?? nie ma to jak wojowniczka towanda
Prześlij komentarz