piątek, 5 października 2007

PORA NA MNIE

W sklepie.
Wybieram sprej do zderzaków i spojlerów.
Obok, jakiś przystojniak wybiera chochlę do zupy.
Czuję przewagę.

Przy kasie.
Z rozerwanej torebki wysypują mi się jabłka.
Przystojniak uśmiecha się i pomaga mi zbierać.
Czuję zakłopotanie.

Na parkingu.
Pada. Zbieram liście przylepione do szyby.
Na przystojniaka czeka w landroverze jakaś siksa.
Czuję jesień.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wszystko jedno kto na niego czekał, twoja przewaga jest ewidentna-spray to ja ewentualnie moge kupić do włosów, a chochlę do zupy też wybierałam z mężem...hmm...może to jest jakieś szczególnie męskie zadanie?Prado.

Anonimowy pisze...

a kto mial lepsze ubezpieczenie?? nie ma to jak wojowniczka towanda