Obserwuję jak powstaje dom.
Najpierw zerkałam na niepewnie kreślone plany,
potem na coraz śmielsze szkice.
Teraz podziwiam prawie gotowy dom.
Dom.
Właściwie to tylko pokój.
Są już półki na książki i wazon na kwiaty.
Skrzynka na bzdurki i dywan w op-art.
Brakuje jeszcze sporo, ale to dobrze.
Wspólne planowanie i ciągły niedosyt nadają twórczego napięcia.
W szufladkach zamieszkają kiedyś wiersze, ze ścian popłynie muzyka.
Zanim wszystko się dostroi pewnie miną lata.
No dobra. Wystarczy.
Na parapetówę chciałam się wprosić i nie wiedziałam jak zagaić ;-D
Najpierw zerkałam na niepewnie kreślone plany,
potem na coraz śmielsze szkice.
Teraz podziwiam prawie gotowy dom.
Dom.
Właściwie to tylko pokój.
Są już półki na książki i wazon na kwiaty.
Skrzynka na bzdurki i dywan w op-art.
Brakuje jeszcze sporo, ale to dobrze.
Wspólne planowanie i ciągły niedosyt nadają twórczego napięcia.
W szufladkach zamieszkają kiedyś wiersze, ze ścian popłynie muzyka.
Zanim wszystko się dostroi pewnie miną lata.
No dobra. Wystarczy.
Na parapetówę chciałam się wprosić i nie wiedziałam jak zagaić ;-D
2 komentarze:
ZAPRASZAMY, ZAPRASZAMY! (podwójnie piszę, bo razem zapraszamy :)) Damy znać, co i kiedy.
Ups! Teraz czytam to jeszcze raz i wyszłam na straszną wpraszalską!
Ale to spontan był... ;-))
Prześlij komentarz