wtorek, 27 listopada 2007

SI








Si. Taka nutka.

Wymyśliłam sobie, że raz na jakiś czas będę wstawiać fotki. Dzisiaj taka.
Bez zbędnych komentarzy. Z motywem ptaka na niebie niech męczą się poeci.
Dla Fio, skażonej muzycznie od wczesnego dzieciństwa, to "si".
Niech tak zostanie i niech się kojarzy z czym chce.
Każdemu według zdolności ;-)

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Jestem ciekawa w jaki sposob jestes muzycznie skazona :)?

Fio pisze...

No... wszystko mi sie kojarzy z "si" ;-)
Czyzby anonimowy nie znal mojej muzycznej przeszlosci?..
:)

Anonimowy pisze...

Ptaszek jest zmarznięty, samotny, nieżywy już w ogóle i baaardzo smutny. Wszyscy go zostawili, polecieli za morze, a on sam został jak palec... na tych drutach...

To wcale nie jest "si". Mnie zawsze uczyli o pięciolinii, a nie sześciu drutach. Na dodatek jak strasznie daleko temu biednemu ptaszkowi do kolejnego. Nie jest w stanie go dosięgnąć, taki jest słaby i zmęczony.

Zastanawiam się, czy nie powinnam tego zgłosić do jakiegoś towarzystwa opieki nad zwierzętami.
Tak się pastwić nad biednym stworzonkiem!
Można by jeszcze Freuda poprosić o interpretację. Ale to już inna bajka.

Fio pisze...

Linii jest 5, tylko jedna grubsza :-D
Mozna sie sprzeczac, czy to faktycznie "si" bo nie ma klucza.
Zdjęcie było robione latem - to tak dla uspokojenia.
A Freud? No fakt, czasem mógłby sie przydac :P

Anonimowy pisze...

to ja nie mam zdolności