wtorek, 29 kwietnia 2008

YIN I YANG

...Tysiąc czterysta dwadzieścia pięć lat temu
pewien chiński wieśniak imieniem Czang-Pang-Xiang,
odkrył glinkę kaolinową. Nie wiedział co z nią zrobić
i z nudów zrobił sobie z niej talerzyk...
Tak zaczyna się bajka, którą Marito opowiada mi niezmiennie
od lat, gdy uda mu się przyłapać mnie na freestylowym
jedzeniu wafelków.
Ja niezmiennie od lat kruszę, Marito niezmiennie od lat truje.

I jakoś nam to życie leci...

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

hmmm, nie kazdy ma tyle czasu, zeby sie nudzic /faja/ ... poza tym talerzyki sie brudza i trzeba je myc ... ;))
pozdrawiam
Psycholog

Fio pisze...

O! Bardzo słuszna uwaga!
A poza tym talerzyk nie przeszkadza w kruszeniu ;-)

Anonimowy pisze...

czy zajadasz wafelki w łóżeczku?

Fio pisze...

Nie, nie.
Jedna bajka mi wystarczy ;-)