wtorek, 26 lutego 2008

NA MĘSKO

Marito po wizycie u fryzjera.
- Chyba zaczynam łysieć.
- Fryzjerka tak ci powiedziała?
- Nie. Strzyżenie trwa coraz krócej.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Z doświadczenia (prawie własnego, bo mężowskiego) wiem, że łysego to może i krócej się strzyże, ale zdecydowanie częściej, bo łysy, przyzwyczajony do braku włosów, jak mu tylko coś nie daj Boże odrośnie, to w te pędy leci do fryzjera i nie wraca zadowolony, dopóki znowu nie jest łysy.
Czy ktoś to w ogóle rozumie? :P prado.

Idyjotka pisze...

Mój twierdzi, że nigdy nie będzie łysy.

Założyć się z nim? :>

Fio pisze...

A niech łysieje.
Byle się nie czesał "na pożyczkę".
:>