Nienawidzę zbiorowego żywienia.
Nawet nie chodzi o wody 300 litrów i kartofli 70 kilo*, tylko o zbiorowe trawienie.
Z największym obrzydzeniem wyobrażam sobie hektolitry kwasów żołądkowych, kilometry poplątanych jelit, galaretowate trzustki i inne paskudztwa, które pamiętam z lekcji biologii.
Zawsze gdy patrzę na przeżuwający tłum, dopada mnie torsjogenne poczucie trawiennej wspólnoty i bezsilna świadomość, że ja też mam to wszystko w środku!!
Nie, nie... Nie zrezygnuję dzisiaj z wyżerki na służbowym raucie.
Będę siedzieć tyłem!
_________
* Tu miał być link do monologu "Zestawienie potraw jednogarnkowych" Krystyny Zachwatowicz. Nie udało mi się znaleźć.
Szukajcie sami :)
UPDATE by Psycholog!!
cd2-12 klik :)
7 godzin temu
1 komentarz:
ponizej link do wspomnianego tekstu
http://chomikuj.pl/Chomik.aspx?id=Starykinomaniak&sid=118
w celu weryfikacji mam wpisac: knedec
szkoda, ze nie knedel ... czas na male co nieco!!
pozdrawiam
Psycholog
Prześlij komentarz