niedziela, 27 lipca 2008

PRZEMILCZMY...

"Milczenie jest pokojem duszy"
na jakiejś zakładce z "Edycji Świętego Pawła"

Albo źle milczę, albo nie mam duszy, albo nie jestem święta.


piątek, 25 lipca 2008

LATO Z RADIEM

Jak otwieram lodówkę, to wyskakują z niej Czesi.
Wyciągam mrożonki - předpověď počasí.
Sięgam po jogurt - sportovni informace.
Chowam masło - Karel Gott!

Nie, nie zwariowałam.
Coś sie porobiło z radiem i przy otwieraniu lodówki przeskakuje
na jakąś czeską rozgłośnię.
Niby żadna sensacja, bo do granicy w prostej linii mamy rzut beretem i takie przebicia się zdarzają, ale zawsze to jakieś urozmaicenie nudnego życia kury domowej na posterunku.

Nawet sobie zrobiłam dietetyczną loterię.
Ciągnie mnie do "belriso".
Otwieram i novinky - nie jeść, otwieram i písničky - jeść!

Przed chwilą przyszedł Marito, metodycznie poprawił antenę
i po zabawie.
Otwieram lodówkę i zupa.

środa, 23 lipca 2008

POST DATA


P.S.
Zrobiłam nawet matrixową oprawę,
aby bardziej uwirtualnić notkę,
ale Marito i tak jest zazdrosny.

wtorek, 22 lipca 2008

YOU CAN DANCE

Kocham tańczyć. Szczególnie przed wielkim lustrem
w przedpokoju, jak nikt nie patrzy.
Wyginam się do jakiejś salsy w myśl zasady,
że bardziej liczy się efekt niż technika.
Jestem szczęśliwa i bezkrytycznie zachwycona.
Wchodzi Marito.
- Wow! Mogłabyś występować w "Tańcu z gwiazdami"!
- Jako tancerka, czy jako gwiazda?...
- No, może na razie jako "z".

niedziela, 20 lipca 2008

I PO HERBACIE...

Marito nigdy nie dopija herbaty. Od lat na tym tle dochodzi między nami do sprzeczek. Bo szkoda wody, gazu, herbaty, cukru, cytryny itd. itp.
Na swoją obronę Marito ma zawsze jakąś opowiastkę, która wyprowadza mnie z równowagi bardziej, niż zmarnowane herbaciane ingrediencje.
Pewnie jestem ciekawa tych durnych historyjek,
bo zamiast się przyzwyczaić zrzędzę i niepotrzebnie się napędzam.

Wieczór. Wracamy do domu. W kuchni na stole stoi pełna filiżanka zimnej herbaty, którą zrobiłam dla Marito jeszcze rano przed wyjściem.
W herbacie pływa utopiony mól.

- Chodź, chodź!! Zobacz swoją herbatkę!!
- Jezusmaria... Gdybym wypił, biedak by żył...

piątek, 18 lipca 2008

LICZBA PRZEZNACZENIA

Wiem co będę robić za rok o tej porze.
Za rok o tej porze będę sobie wklepywać krem
przeznaczony dla kobiet z nie mojego przedziału wiekowego,
bo za rok o tej porze osiągnę kłujący mnie teraz w oczy
nie mój przedział wiekowy...
Przez pomyłkę wzięłam z półki nie ten słoiczek.
Opakowania wyglądały tak samo atrakcyjnie,
różniły się tylko cyferką.

To chyba dobra wróżba?
;-)

wtorek, 15 lipca 2008

PANOWIE NA PRAWKO!

- Proszę pana, jak nazywa się ten znak?
- Zakaz trąbienia w lewo.



Tak odpowiada przyszły
posiadacz prawa jazdy kategorii B,
zaciekły pogromca kobiet za kółkiem,
czyli przeciętny Kowalski za kierownicą.


Życzymy szerokiej i pustej drogi!

prosto z kursu, specjalnie dla "Taksobieczasem" - Mi :)

niedziela, 13 lipca 2008

TYPOLOGIA NERWIC WEDŁUG FIO

Przewlekłe stany nerwowe skutkują u mnie następującymi zachowaniami.
1. Opycham się słodyczami. W skrajnych przypadkach może być nawet cukier w kostkach, stosowany przez Marito do kawy - najlepiej wersja "brydż", bo mogę sobie wybierać same kiery :-)

2. Nie przebierając w słowach dodaję komentarze na "Pudelku", ale większość i tak nie przechodzi przez moderację, psiamać!

3. Z dziką satysfakcja pobijam własne rekordy na "Mahjongg" - takie relaksujące japońskie klocki
z wyjątkowo wkurwiającą elektroniczną muzyczką, której nie da się wyłączyć!

Ostatnio miałam trochę stresów i moje reakcje nerwicowe zaczęły powoli osiągać kulminację.
Zaniepokojony Marito zaproponował mi środek uspokajający, celem obniżenia intensywności wyżej wymienionych objawów
i ponoć wcale nie chodziło mu o cukier.
Nie lubię farmakologicznego wspomagania, ale nazwa "tabletka szczęścia" zadziałała na mnie jak marchewka na kiju.
Po mniej więcej dwudziestu minutach oczekiwania na obiecane
w ulotce efekty, postanowiałm wziąć sprawy w swoje ręce
i skonfrontować działanie leku z przedstawioną powyżej typologią.

1. W pudełku z cukrem zostały same piki. Smakują trochę jak trefle, ale jak się potasuje, to mogą być.

2. Ja nie wiem co ludzie chcą od tego Jacykowa...

3. Znowu wygrałam z Fio! Tralala, tralala!
~~~~~~~~~~

Marito nie chce się wypowiadać.
Może na wszelki wypadek skontaktować się jeszcze z jakimś fajnym farmaceutą?

środa, 9 lipca 2008

CZASEM SŁOŃCE, CZASEM DESZCZ

Mi ma okna na zachód, ja mam okna na wschód.
Mi twierdzi, że pada deszcz, ja twierdzę, że świeci słońce.
Pewnie nad domem wisi jakaś chmura, ale nie chce mi się sprawdzać.
Niech będzie, że konflikt pokoleń.

sobota, 5 lipca 2008

SZCZEGÓLNIE COMO

(fot. Fio & Marito)

piątek, 4 lipca 2008

ZDROWA ŻYWNOŚĆ

Uwielbiam czereśnie.
Przed chwilą radośnie władowałam z pół kilo prosto z drzewa,
a teraz się dowiedziałam, że były z robaczkami.

I moja dieta wegetariańska wzięła w łeb...