Wywaliłam się na leżaku, aby w ostatnich promieniach letniego słońca (och, och) doładować akumulatory.
Zaczęłam nawet lekko przysypiać i nawet coś fajnego zaczęło mi się śnić.
Uwielbiam tak.
...
Niestety.
Obudziło mnie jakieś pieprzone gołębie pióro, które centralnie wylądowało mi na czole!
W sumie dobrze, że to nie gówno.
Zaczęłam nawet lekko przysypiać i nawet coś fajnego zaczęło mi się śnić.
Uwielbiam tak.
...
Niestety.
Obudziło mnie jakieś pieprzone gołębie pióro, które centralnie wylądowało mi na czole!
W sumie dobrze, że to nie gówno.
FIO! nie mowi sie gowno tylko guano
OdpowiedzUsuńniby tez na "g" ale inaczej ;) wlasnie mi sie przypomniala moje wlasne bliskie spotkanie z ta substancja i to w duzej ilosci... mowia, ze to niby szczescie ... hmm
wszystko rozumiem ale te efekty olfatyczne. Nie moglo to byc gesie
pioro, to bylby wyrazny znak...
pozdrawiam
Psycholog
Pozostanę przy swojskiej nazwie :-)
OdpowiedzUsuńGuano - odchody ptaków morskich (głównie kormoranów, pelikanów i głuptaków) lub nietoperzy, gromadzące się od wieków na powierzchni ziemi lub w jaskiniach, na terenach suchych, głównie na zachodnich wybrzeżach Ameryki Południowej (Chile, Peru) i wyspach sąsiednich.
(Wikipedia)
:D
wziawszy pod uwage obecna produkcje
OdpowiedzUsuń(czasokres oraz ilosc) golebich odchodow, chyba mozemy nazywac jej efekty juz guanem??a zamiast morza wystapi "swojska" klodnica /faja/
pozdrawiam
Psycholog