Ida wyszła za mąż.
Mam ją w komórce pod starym nazwiskiem.
Zamiast zmienić na nowe, zmieniłam na IDYJOTKA.
Idiotycznie...
:-D
P.S.
Przy okazji 100 lat młodej parze :-)
niedziela, 31 sierpnia 2008
piątek, 29 sierpnia 2008
SYNDROM DNIA NASTĘPNEGO
Po przeczytaniu wczorajszej notki Marito szaleje.
Wycina hołubce, recytuje wiersze, śpiewa z playbacku
i gra na mandolinie.
No przecież nie będę o tym pisać...
Wycina hołubce, recytuje wiersze, śpiewa z playbacku
i gra na mandolinie.
No przecież nie będę o tym pisać...
czwartek, 28 sierpnia 2008
PARCIE NA BLOG
Marito ma ochotę na budyń.
Na razie wyjął z szafki opakowanie i dramatycznym głosem czyta sposób przyrządzania.
Często robi budyń bez żadnych wygłupów,
dlatego dziwię się i pytam po co ten cyrk.
Na razie wyjął z szafki opakowanie i dramatycznym głosem czyta sposób przyrządzania.
Często robi budyń bez żadnych wygłupów,
dlatego dziwię się i pytam po co ten cyrk.
- A, bo dawno o mnie na blogu nie pisałaś...
niedziela, 24 sierpnia 2008
czwartek, 21 sierpnia 2008
NIE MA JAK U MAMY
Mi ma jakieś niespokojne dni i upewnia się co do moich uczuć macierzyńskich.
- Mamo... czy ty mnie w ogóle kochasz?
- No oczywiście! Kocham cię od momentu kiedy pojawiłaś się na świecie.
- To znaczy od embriona??
poniedziałek, 18 sierpnia 2008
WSZYSTKO OPRÓCZ KIESZENI
Robię generalny porządek w szafie.
Właśnie znalazłam spodnie, w których nie chodziłam od lat.
Gotowa na niekontrolowany potok wspomnień włożyłam ręce do kieszeni.
Przymknęłam oczy, wstrzymałam oddech, a tu... pusto.
Żadnego biletu, żadnego cukierka, żadnej obsmarkanej chusteczki, nic!
Pozostało mi kontemplować (o dziwo jeszcze intensywny) zapach dawno nie używanego proszku do prania i podziwiać sprawność producentów chemii gospodarczej z przełomu wieków.
Kurde.
Miało być romantycznie, a wyszła reklama "Dosi".
Właśnie znalazłam spodnie, w których nie chodziłam od lat.
Gotowa na niekontrolowany potok wspomnień włożyłam ręce do kieszeni.
Przymknęłam oczy, wstrzymałam oddech, a tu... pusto.
Żadnego biletu, żadnego cukierka, żadnej obsmarkanej chusteczki, nic!
Pozostało mi kontemplować (o dziwo jeszcze intensywny) zapach dawno nie używanego proszku do prania i podziwiać sprawność producentów chemii gospodarczej z przełomu wieków.
Kurde.
Miało być romantycznie, a wyszła reklama "Dosi".
środa, 13 sierpnia 2008
BYĆ KOBIETĄ
W jakimś piśmie rzucił mi się w oczy tytuł
"DŁUGA PROSTA DROGA"Czy jakikolwiek mężczyzna pomyślałby o sukience?
poniedziałek, 11 sierpnia 2008
SMAK ZWYCIĘSTWA
Ostatnio trochę się z Marito popstrykaliśmy.
Nie, żeby od razu wojna, ale... no zdarza się.
Ponieważ mam trudności z wyciąganiem ręki na zgodę, postanowiłam zastosować zasadę konia trojańskiego,
w którego rolę tymczasowo wcielił się pieczony kurczak
w ziemniaczkach z rozmarynem.
Marito z marsową miną spożywa.
Staram się na niego nie patrzeć, żeby nie było,
że czekam na peany. Ale czekam, bo cholera dobrze gotuję!
Kątem oka widzę, że przestał spożywać i zaczął pożerać.
Nie podnosząc wzroku znad talerza, z pełnymi ustami mamrocze:
Nie, żeby od razu wojna, ale... no zdarza się.
Ponieważ mam trudności z wyciąganiem ręki na zgodę, postanowiłam zastosować zasadę konia trojańskiego,
w którego rolę tymczasowo wcielił się pieczony kurczak
w ziemniaczkach z rozmarynem.
Marito z marsową miną spożywa.
Staram się na niego nie patrzeć, żeby nie było,
że czekam na peany. Ale czekam, bo cholera dobrze gotuję!
Kątem oka widzę, że przestał spożywać i zaczął pożerać.
Nie podnosząc wzroku znad talerza, z pełnymi ustami mamrocze:
- Chyba podrę ten pozew.
- Jaki pozew?!
- O rozwód!
sobota, 9 sierpnia 2008
WEGETACJA
Na poprawę humoru zazwyczaj kupuję sobie słodycze.
W cięższych przypadkach jakąś bluzeczkę
albo nowy krem pod oczy.
A dzisiaj kupiłam sobie oleander. Długowieczną roślinę ogrodową specjalnej troski.
Matka Natura zaplanowała mi wieloletnią chandrę?
W cięższych przypadkach jakąś bluzeczkę
albo nowy krem pod oczy.
A dzisiaj kupiłam sobie oleander. Długowieczną roślinę ogrodową specjalnej troski.
Matka Natura zaplanowała mi wieloletnią chandrę?
czwartek, 7 sierpnia 2008
NIEMOC TWÓRCZA wg FIO
Haydn, gdy szukał natchnienia, zakładał pudrowaną perukę,
Balzac ubierał franciszkański habit.
A ja siedzę w gumowych klapkach z napisem "Poland".
Może dlatego?...
Balzac ubierał franciszkański habit.
A ja siedzę w gumowych klapkach z napisem "Poland".
Może dlatego?...
poniedziałek, 4 sierpnia 2008
NIEZNOŚNA LEKKOŚĆ BYTU
Jesteśmy na lotnisku i ważymy walizki.
Wyszło na styk. Dodatkowej opłaty na szczęście nie będzie.
Marito zadowolony z perfekcyjnego upchania bagażu snuje luźne refleksje na temat kategorii wagowych w lotnictwie pasażerskim.
Wyszło na styk. Dodatkowej opłaty na szczęście nie będzie.
Marito zadowolony z perfekcyjnego upchania bagażu snuje luźne refleksje na temat kategorii wagowych w lotnictwie pasażerskim.
- Ciekawe dlaczego ludzie szczupli nie mogą brać więcej bagażu. To niesprawiedliwe. Taki grubas może wziąć
20 kg i taki chudzielec też. Powinien być limit.
Na przykład kobiety o wadze ponad 100 kg powinny z definicji płacić za nadbagaż.
Zaraz... a ile ty ważysz?