czwartek, 29 listopada 2007

BEGONIA NON OLET

Chwilowo przebywam w wyjątkowo obskurnym miejscu. Służbowo.
Wyjątkowo obskurne miejsce ma wyjątkowo obskurną toaletę.
W toalecie, zupełnie irracjonalnie, rośnie sobie wyjątkowo piękna begonia.
Dorodna i wybujała jak w palmiarni.
Już kilka razy przymierzałam się aby skubnąć szczepkę, ale zawsze cofam rękę w ostatniej chwili.
Nawet gdy begonia się przyjmie i będzie jeszcze piękniejsza, zawsze będzie to jednak kwiatek z kibla...

wtorek, 27 listopada 2007

SI








Si. Taka nutka.

Wymyśliłam sobie, że raz na jakiś czas będę wstawiać fotki. Dzisiaj taka.
Bez zbędnych komentarzy. Z motywem ptaka na niebie niech męczą się poeci.
Dla Fio, skażonej muzycznie od wczesnego dzieciństwa, to "si".
Niech tak zostanie i niech się kojarzy z czym chce.
Każdemu według zdolności ;-)

niedziela, 25 listopada 2007

SZKÓŁKA NIEDZIELNA

Niedziela. Msza dziecięca.
Ksiądz katecheta naprowadza dzieci na królewskie insygnia.
Wybrał sposób najgorszy z możliwych - grę w skojarzenia.
- Dzieci, z czym wam się kojarzy król?
- Z fosą!
- No... z fosą też. Ale z czym jeszcze?
- Z grubymi murami!
Jakoś doszedł do korony, o którą chodziło i brnie dalej.

- W Anglii jest królowa, ale nie rządzi. Czy wiecie kto rządzi w Anglii?
- Księżniczka?
- Nie... Ktoś znacznie ważniejszy. No, jak myślicie?
- Pan Jezus!

P.S.
Chciałam jakiś wniosek mądry napisać, ale jedyne co mi przychodzi do głowy, to kawał o Jasiu i wiewiórce ;-)

Related by Marito

sobota, 24 listopada 2007

PACHNIDŁO

Mam słabość do kadzidełek.
Uwielbiam poddawać się nastrojom podanym na opakowaniu.
"Aromat Księżyca", "Sandał i Jabłko", "Orzeźwiający Bambus"...
Ulubione zapachy prędzej czy później się nudzą, dlatego ciągle próbuję czegoś nowego.
Zwykle inspiruje mnie nazwa. Im bardziej wydumana, tym lepiej. Lubię czasem ulegać copywriterom ;-)

Ostatni mój zakup to "Great Napoleon".

Na razie boję się zapalić.


piątek, 23 listopada 2007

A всё таки жaль...

Не успеть, не допеть
Не догнать, не узнать, потеряться
Можно смеяться, не приземляться
Трудно понять
Легко догадаться
Kiedyś w takich stanach słuchałam Okudżawy.
Starzeję się, cholera.

klik

niedziela, 18 listopada 2007

TO BZYKANIE COŚ OZNACZA...

Do szału doprowadzają mnie wyskakujące reklamy.
Zwłaszcza te nawołująco-ryczące.
Ale przyznam, że dzisiaj jedna mnie rozbawiła.
Gigantyczna pszczoła zapytała zmysłowym barytonem zza monitora:
- Co robią pszczoły, gdy nikt nie patrzy?
- Hehehe -
zaśmiałam się z pierwszego skojarzenia i odruchowo wyłączyłam dźwięk.
A może chodziło o propolis?

sobota, 17 listopada 2007

FLOWER POWER

Widziałam kwitnącą forsycję.
Gdy ktoś będzie mi wmawiał, że mi się to śniło,
nie będę się upierać.

czwartek, 15 listopada 2007

JĘZYK PRZEKAZU

Ktoś mi się nagrał na sekretarkę na stacjonarny.
Dziesięć minut odgłosu kroków na chodniku.
Wsłuchuję się w rytm, starając się odgadnąć czyje to buty i czyje kroki. I czy to aby nie tajna wiadomość podana alfabetem Morse'a.
Spodobało mi się.
Zaczęłam sobie przypominać jakie buty mają moi znajomi, w jakim tempie chodzą, czy chcieli ostatnio pogadać, a ja nie miałam czasu i teraz szyfrem przekazują mi, że jestem świnia.

Biorę komórkę, żeby przejrzeć kontakty i zrobić rachunek sumienia.
I widzę, że znowu nie zablokowałam klawiatury. Sprawdzam listę rozmów.
Ostatnia - "DOM 10 minut" ...
Patrzę na moje buty. Bezczelnie pokazują mi język.

klik


WARTO


Kliknąć w obrazek.
Jak się spodoba, można dodać do ulubionych i wysłać znajomym.
Bo warto :-)

~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~

P.S.
Na specjalną prośbę Mirosława Neinerta :-)

poniedziałek, 12 listopada 2007

COŚ NA GŁOWĘ

Zima mnie zaskoczyła.
Muszę kupić sobie czapkę.
Po zmierzeniu piętnastej dochodzę do wniosku,
że na głowę pasuje mi tylko Panadol.

sobota, 10 listopada 2007

JAK WYGLĄDAM PRZEZ OKNO

Dorodna sroka usiadła mi na parapecie.
Popatrzyła na mnie przez szybę, przekrzywiła dziób, odwróciła się i poleciała.
Nawet nie zauważyła jak błyszczę!

Ptasi mózg.

piątek, 9 listopada 2007

PASMANTERYJNIE O ŻYCIU












(fot. Fio)
Czasem coś się podoba i trudno podać powód.
Dlatego nie będę pisać dlaczego akurat te szpulki.
Mogłabym się zaplątać, stracić wątek, albo niepotrzebnie snuć. Nie mam cierpliwości koronczarki.
Ciach!

No i nici z puenty.

wtorek, 6 listopada 2007

CINEMA PARADISO

Ostatnio coraz częściej zasypiam na filmach.
I nawet polubiłam moment, gdy budzę się na napisach końcowych i nie wiem o co chodzi.
Przecież to tylko projekcja.
;-)

The End.

klik

niedziela, 4 listopada 2007

PAN KREATOR

Marito poprawia roletę w oknie. Coś się chyba zacięło, bo nie da się wyprostować i cały czas jest krzywo. Widzę, że go to denerwuje, bo jest perfekcjonistą i ma awersję do kątów nieprostych.
W końcu, po kolejnej nieudanej próbie, lekko zirytowany oznajmia:

- Wziąłem poprawkę na ruch wirowy ziemi.

piątek, 2 listopada 2007

WARTO



Kliknąć w obrazek.
Jak się spodoba, można dodać do ulubionych i wysłać znajomym.
Bo warto :-)
~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~

KALENDARZOWE LATO

I już listopad.
Na kalendarzu niespodziewanie Ferrara.
Buchnęło latem, zapachniało kawą, zakwitło oleandrem, zaskrzypiało kawiarnianym krzesłem.
Polisensorycznie i melancholijnie się zrobiło.

Z ciekawości zaglądam na grudzień.
Zima w górach. Bez sensu.

(fot. Fio w Ferrarze ;-)

czwartek, 1 listopada 2007

[*]

Trafiłam na wirtualny cmentarz.
W pierwszej chwili myślałam, że to jakaś gra - typowy układ strony, grafika, muzyczka, nawet sklepik.
Z ciekawości kliknęłam na wejście.
Na wirtualnej liście zmarłych znalazłam realne nazwiska i realne życiorysy. Mogłabym nawet zamówić wirtualne kwiaty i postawić je na wirtualnym grobie realnego zmarłego. Wystarczy się zalogować.

Gdy opadły ze mnie emocje, postanowiłam podejść do sprawy realnie.
W wirtualnym słowniku poszukałam definicji słowa "wirtualny".
Znalazłam dwie.
wirtualny
1.
«stworzony w ludzkim umyśle, ale prawdopodobnie istniejący w rzeczywistości lub mogący zaistnieć»
2. «wykreowany na ekranie komputera, telewizora, ale tak realistyczny, że wydaje się rzeczywisty»
Nie mam zdania.