Na kalendarzu niespodziewanie Ferrara.
Buchnęło latem, zapachniało kawą, zakwitło oleandrem, zaskrzypiało kawiarnianym krzesłem.
Polisensorycznie i melancholijnie się zrobiło.
Z ciekawości zaglądam na grudzień.
Zima w górach. Bez sensu.
Buchnęło latem, zapachniało kawą, zakwitło oleandrem, zaskrzypiało kawiarnianym krzesłem.
Polisensorycznie i melancholijnie się zrobiło.
Z ciekawości zaglądam na grudzień.
Zima w górach. Bez sensu.
(fot. Fio w Ferrarze ;-)
wlasnie siedze i pije taka kawke, no podobna, nie w Ferrarze ale gdzies nad Adriatykiem i pozdrawiam goraco .
OdpowiedzUsuńI tak naprawde uwielbiam takie fotki z filizankami kawy...czuje ich smak i zapach ...gdzies w oddali widze jakiegos przystojniaka , ktory pije podobna mala czarna, i od razu przenosze sie w inny swiat...
OdpowiedzUsuńKawa nad Adriatykiem...
OdpowiedzUsuńZlituj się nad rodakami w listopadowy poranek...